- Odejdź stąd! Daj mi spokój! – wykrzyczałam wściekła.
- Chciałem tylko powiedzieć, że nie zamierzam tego ponownie robić. To był jednorazowy incydent. Chciałem tylko jakoś odreagować. Akurat byłaś pod ręką i tak po prostu wyszło.
Gdy tylko usłyszałam jego ostatnie zdanie, miałam ochotę zadźgać go nożem. Przekręciła klucz w zamku i z rozmachem otworzyłam drzwi. Z furią w oczach uderzyłam go w twarz.
- Ty… - użyłam określeń, od których aż uszy więdły. – Uderzyłeś mnie! Za kogo ty się uważasz?!
- Wybacz skarbie, ale nie zamierzam przepraszać. – odparł z typową dla siebie arogancją.
Słysząc słowo „skarbie”, poczerwieniałam ze złości. Rzuciłam się na niego z pięściami. Byłam zbyt wściekła, żeby skupić się na atakach, więc szybko mnie pokonał. Uwolniłam się jednak uderzając go w krtań. Ten cios był niebezpieczny, bo mógł zabić, ale wiedziałam jak mocno uderzyć, żeby tylko zabolało i zdezorientowało przeciwnika.
Ich starcie toczyłoby się dalej, gdyby nie przyjazd podejrzanych typów. Nina ze złością uderzyła go w żebra i z dumnie uniesioną głową zeszła na dół. Gdy tylko zrobiła kilka kroków w stronę drzwi, Zayn chwycił ją w pasie i oboje upadli na podłogę. Tarzali się po niej, jak małe szczeniaki i próbowali nawzajem się atakować, ale każde z nich umiejętnie unikało ciosów przeciwnika.Nina uderzyła się głową o kant ściany i na chwilę straciła kontrolę nad blokowaniem Zayn`a. Wykorzystał to i położył kolana przy jej biodrach, a ręce na jej nadgarstkach i przycisnął je nad jej ramionami. W tym momencie do domu wszedł Liam z towarzystwem. Wszyscy patrzeli na nich zdziwieni. Nina niczym wąż, zwinnie zsunęła się w dół i tym samym pozbawiła mulata równowagi. przechylił się do przodu, a ona kopnęła go w kark. Młody Malik upadł, a ona w ciągu sekundy stanęła obok leżącego mężczyzny ze zwycięską miną.
Otworzyłam oczy, szybko oddychając. Na szczęście odetchnęłam z ulgą gdyż był to tylko sen, a raczej koszmar. Nic się nie zmieniło od ostatniej godziny. Nadal leżeliśmy razem na kanapie, a Zayn czule mnie głaskał po ręce. Nie czułam się nieswojo z powodu że byłam naga, a mój chłopak w samych bokserkach. Byłam niesamowicie odprężona po seksie z nim, wiedziałam że niedługo potrwa ten błogi stan. Nagle usłyszałam jak Zayn podśpiewuje coś pod nosem, jego anielski głos sprawił iż przez moje ciało przeszły ciarki. Uwielbiam kiedy to robi, a niestety rzadko mogę to usłyszeć. Nagle po pomieszczeniu rozszedł się dźwięk dzwoniącego telefonu, po dzwonku mogę śmiało powiedzieć iż należy do mulata. W jednej sekundzie Zayn się zerwał przy okazji zrzucając mnie na ziemię. To bolało gdyż wylądowałam na twardej podłodze mocno uderzając się w głowę. Chłopak nie zwrócił na mnie w ogóle uwagi. Byłam zawiedziona jego postawą, mogę przysiąść że to nie ten sam Zayn co nie dawno bał się że skacząc do basenu mogę sobie coś zrobić no ale cóż, ludzie się zmieniają... Chłopak po odebraniu automatycznie ewakuował się do kuchni, gdzie stąd nie mogłam nic usłyszeć. Kiedy wrócił... Zachowywał się bardzo dziwnie, był nie co podenerwowany. Wstałam z ziemi i zaczęłam zbierać swoje rzeczy z podłogi.
- Zanieś to szybko do pokoju - wskazał na ubrania - i przebież się w jedną z moich koszulek. - to nie była prośba z jego strony, lecz bardziej rozkaz. Nie podobał mi się ten ton.
- Dobrze.. Spodziewamy się kogoś ?
- Tak, ja się spodziewam przyjaciół. - ucieszyłam się że przyjdzie nasza ekipa, bardzo mi wczoraj pomogli w zapomnieniu o wszystkim. Kiedy chciałam już odejść, dodał jeszcze szybko - nie zapomnij majtek - zmierzyłam chłopaka, co on myśli?! Że jestem taka głupia..
~*~
Kiedy byłam już gotowa, zeszłam na dół. W tym samym momencie zadzwonił dzwonek. Nigdzie nie widziałam chłopaka, więc szybko podbiegłam do drzwi i je sama otworzyłam. Ten widok mnie nie co zdziwił... zamiast naszych przyjaciół, przed drzwiami stali jacyś mężczyźni. Było ich aż pięciu, a znałam może tylko jednego.. dilera z wczoraj. Na mój widok zagwizdali i zaczęli swoimi tekstami mnie obdarzać:" ale dupa ". W mgnieniu oka za mną pojawił się Zayn obejmując mnie od tyłu i całując w szyje.
- Cała moja - powiedział, chyba żeby się popisać - Kochanie przynieś nam po piwie.
- Dobrze. - posłusznie skierowałam się do kuchni po piwa. Nie spodobało mi się to że rządzi się mną, no ale powiem mu to dopiero jak wyjdą. Otworzyłam lodówkę i chwyciłam siedem butelek, zimnego piwa. Kiedy weszłam do salonu, oni już siedzieli rozłożeni jak by byli u siebie. Jeden brunet nie co napakowany bacznie obserwował moje ruchy, co chwilę oblizując usta. Kiedy odkładam piwa na stolik czułam jego wzrok na swojej dupie.
- Kochanie, chodź do mnie. - Zayn siedział na fotelu i wołał mnie bym usiadła mu na kolanach. Chwyciłam butelkę dla siebie i dla niego, po czym usiadłam na nim. Chłopak otworzył mi piwo, po czym otwierając swoje oblał mnie. Byłam cała mokra, a bałam się że zaraz zbyt krótka bluzka będzie prześwitywać więc wstałam z niego i poszłam do łazienki. Słyszałam po drodze że rozmawiają o czymś nielegalnym, a co bardziej mnie zdziwiło o narkotykach. Zayn będzie się ostro tłumaczył. Wchodząc do łazienki ściągnęłam bluzkę rzucając ją w kąt łazienki, po czym weszłam pod prysznic. Kiedy miałam już wychodzić z pod prysznica usłyszałam że ktoś wchodzi. Głupiaa.... zapomniałaś zamknąć drzwi. Kiedy chciałam chwycić ręcznik nie znalazłam go tam. Więc pomyślałam że Zayn się droczy ze mną jak zawszę. Więc wychyliłam głowę za zasłonę.